Dzisiaj Sylwester, więc na wstępie chciałbym wszystkim życzyć szczęśliwego nowego roku! Przede wszystkim życzę Wam samych wygranych kuponów… a teraz przechodzimy do analizy meczu WBA – Arsenal w ofercie LVBet zakłady bukmacherskie.
Nie ma dziś zbyt wiele do wyboru. Mamy jeszcze mecz Crystal Palace z Manchesterem City, ale on zaczyna się już o 13:30 zatem go pominę, bo pewnie nie zdążylibyście tego obstawić.
WBA to drużyna, która nie wygrała meczu w Premier League od 19. sierpnia. Niesamowicie fatalna seria doprowadziła do zajmowania ostatniego miejsca w ligowej tabeli. Włodarze klubu zdążyli już zmienić trenera, sprowadzić kilku nowych graczy jak Grzegorz Krychowiak, ale to nic nie dało. WBA nie wygrywa ani z Krychowiakiem w składzie, ani bez niego. Ani ze starym trenerem, ani z nowym. Jakby nie dało się znaleźć recepty, zupełnie jakby cała kadra była do kitu i do wymiany. To się może skończyć spadkiem, to nie wygląda dobrze.
Arsenal ciuła jakoś punkty i w top six jest, na ostatnim miejscu co prawda, ale jest. W mojej opinii szanse na Ligę Mistrzów dla piłkarzy Wengera są bardzo biskie. Coś w tym zespole nie gra. Brakuje solidnych obrońców, jakiegoś lidera środka pola. Na papierze mamy Oezila, Sancheza i Lacazette’a – moim zdaniem top3 tercetów w Premier League, ale to nie funkcjonuje. Z tyłu nawet na papierze nie wygląda to dobrze, więc nie może tak wyglądać na boisku.
LVBet wystawił na te mecze następujące kursy: 5.2 na wygraną gospodarzy, 3.95 na remis i 1.67 na zwycięstwo gości. Dlaczego nie ma tu kursu w opcji 1.3 na Kanonierów, skoro WBA ma taką słabą serię?
Mianowicie klub z Londynu nie radzi sobie dobrze na The Hawthorns, ostatni raz wygrał tam trzy lata temu, a więc w 2014. Poza tym WBA nie przegrywa tak srogo u siebie. Na dziesięć spotkań w Premier League przy dopingu własnych kibiców nie uratowali nawet punktu trzykrotnie. Sześć razy remisowali i tylko raz wygrali.
Ciężko w tym starciu typować cokolwiek, co dałoby propozycję wartościową i wartą zagrania. Pomyślałem sobie jednak, że WBA zagra na sporej motywacji, a Arsenal na pewno przyjedzie jak po swoje. To nie powinien być nudny mecz. Krychowiak i spółka potrafili u siebie strzelić dwa gole Manchesterowi City i przegrać 2:3, albo np. dostać lekko 0:4 z Chelsea czy np. narobić strachu Manchesterowi United i przegrać tylko 1:2.
Mój typ to over bramkowy z linią 2,5 po kursie 1.78. Uważam, że gospodarze mogą coś strzelić, a jeśli nawet nie, to raczej spróbują atakować, a to już wykorzysta Arsenal, który powinien wypunktować rywala.
Udanej zabawy!
Odpowiedz