Czas na drugie spotkania w ćwierćfinałach play-off Polskiej Hokej Ligi. Tym razem faworyci par udają się na północ. O 18:30 swoje starcia rozpoczną – Energa Toruń z Podhalem Nowy Targ oraz Stoczniowiec Gdańsk z GKS Tychy. Oferta Totolotka na te mecze to ponad sześćdziesiąt dodatkowych zdarzeń – zobacz zakłady bukmacherskie na PHL.
Skuteczność typów Bukmachersko na PHL 2018/19: 22/37
Profit/Strata Bukmachersko na PHL 2018/19: -216,8
Proponowane typy będę zawsze pokazywał na jednej jednostce, którą będzie stawka 100 PLN. Każdy powinien grać według własnego bank rollu. Kupony przedstawione na wspomnianej kwocie będą najlepiej oddawać liczoną skuteczność i wysokość profitu.
Oba spotkania mają ze sobą wiele wspólnego – faworyzowany zespół z południa przyjeżdża na trudny, północny teren. Zarówno w Gdańsku, jak i Toruniu nie raz zdarzały się niespodzianki. Jednak teraz nastał czas play-off, więc każdy gra na 120%. Gdyby to był sezon zasadniczy, to inaczej patrzyłbym na te spotkania. Jednak trzeba ogólnie napisać, że Tychy oraz Podhale mają bardzo szeroką kadrę i to jest ich największa przewaga w starciu z Toruniem oraz Gdańskiem. Zespoły z północy mają swoje atuty i w obu rywalizacjach nie raz będą miały swoje chwile. Jednak będą to właśnie chwile kilku zawodników. W tym samym czasie dwudziestu hokeistów wyżej notowanych ekip jest w stanie wygrać mecz. Każda z piątek jest groźna. Taka sytuacja nie ma miejsca w przypadku gospodarzy dzisiejszego starcia. Najgroźniej w obu ekipach wygląda rosyjski atak. Reszta zależy od danego dnia. Z pewnością play-off to wielka motywacja i koncentracja. Bramkarze będą musieli się wznieść na wyżyny umiejętności i coś czuję, ze jedno spotkanie Gdańsk czy Toruń urwą wyżej notowanym rywalom. Jednak w ogólnym rozrachunku, niestety są gorsi. Na tyle, żeby przegrać już drugie spotkanie? Sądzę, że warto podjąć taki dubel, ale nie można tego absolutnie brać jako pewniaczka. Jednak jak widać po Totolotku, już teraz zakłady bukmacherskie stawiają gości w roli faworytów.
Zacznijmy od rywalizacji toruńsko-nowotarskiej lub jak można też nazwać rosyjsko-fińskiej. Skład obcokrajowców Podhala to tylko Finowie, z trenerem Tomkiem Valtonenem na czele. Jak sam szkoleniowiec naszej kadry wskazuje, zawodników z kraju tysiąca jezior charakteryzuje gra zespołowa i oddanie dla drużyny. Tak też można opisać gości dzisiejszego starcia, ponieważ tworzą monolit. W przypadku Torunia jest kilku utalentowanych zawodników i wystarczy przytoczyć Garshina, Oriekchina czy bramkarza, Spesnego. O ile możemy porównywać tak zwane bottom six w obu ekipach, to największe różnice zaczynają się w trzeciej i czwartej piątce. Oczywiście, trener Czuh może wydłużać minuty najlepszych… ale odbije się to kondycyjnie w trzeciej tercji. Już pierwsze spotkanie serii pokazało, że Toruń jest w stanie przejąć inicjatywę, ale tylko na pewien okres. Oceniając całościowo nie ma wątpliwości, że Podhale jest lepsze, a dokładając do tego wysokie umiejętności trenerskie Valtonena obawiam się szybkiej serii dla Podhala. Chociaż nie wykluczam emocji i walki w każdym meczu. W sumie Toruń z Podhalem mierzył się w tym sezonie pięć razy. Za każdym razem górą była ekipa z Nowego Targu, w tym czterokrotnie wygrywając w regulaminowym czasie gry różnicą co najmniej dwóch goli.
Tychy to drużyna, która ma tylko jeden cel na ten sezon – mistrzostwo Polski. Chociaż Gdańsk miał znakomitą serię pod koniec sezonu, to daleko im do obecnego poziomu obecnego czempiona PHL. Pokazało to pierwsze spotkanie, gdzie GKS wygrał 5:0. Teraz nie spodziewam się podobnego wyniku i z pewnością będzie gościom trudniej, ale tak jak w przypadku spotkania Torunia – różnica pomiędzy głębią składu jest zbyt duża, aby w serii play-off drużyna z wybrzeża powalczyła. Tak jak wspomniałem, może i wygrają jeden mecz serii. Czy będzie to dzisiaj? Pod mój typ oby nie, ale dla emocji sportowych oby tak. Raz Gdańsk sprawił niespodziankę pokonując GKS w pierwszym starciu tego sezonu. Jednak wtedy Tychy miały trudne wejście w sezon mając jeszcze do rozgrywania spotkania w Lidze Mistrzów. Od paru tygodni skład i formacje się ustabilizowały, a tym samym forma. W 20 ostatnich meczach ligi, Tychy przegrały tylko raz, ze zwycięzcą rundy zasadniczej. Wpadki w tym roku im się nie zdarzają. Pomijając ich pierwszą wyprawę do Gdańska w tym sezonie, jak wyglądają wyniki z tej serii? 7:3, 3:1 oraz 6:2 dla GKSu. Tutaj jest walka na 120%, więc trudno wyrokować zadyszkę jakiegoś zespołu.
Odpowiedz